poniedziałek, 27 grudnia 2010

14.

Święta i po świętach, może to i dobrze. Trzeba się wreszcie wziąć za czytanie Przedwiośnia, bo matura tuż tuż, a materiał czeka cierpliwie na powtórzenie, pewnie jeszcze sobie trochę poczeka ;) Mój dzisiejszy zestaw to efekt spontaniczności. Broszka pojawiła się już na blogu przy sukience z H&M, ale jest oryginalna na wszelkie okazje i na dodatek ją uwielbiam.
Czas zrobić porządki najpierw w komputerze, na pulpicie, a potem w szafie i pokoju!




bluzka: sh
żakiet: sh

sobota, 25 grudnia 2010

13. Gwiazdorr


Tematem przewodnim mojej koszulki jest gwiazdka z cekinów. To tak w sumie na czasie ;) Kosztowała mnie ona 4 złote, a sprawiła bardzo dużo radości, kiedy ją znalazłam, może nie widać, ale jest naprawdę śliczna mimo tego, że nie lubię świecących rzeczy.
Świąteczny nastrój upływa miło i spokojnie, ale już czuję, że zjadłam i tak zbyt dużo jak na swoje możliwości. Życzę wszystkim Blogerkom spełnienia marzeń i rozwoju w świecie mody!

Mimo tego, że już mało czasu pozostało do ich końca:
Wesołych Świąt!






ps. Co znalazłyście pod choinką?


sobota, 20 listopada 2010

12. Jeans

Witam, dziś chciałam pokazać Wam mój nabytek z sh. Kamizelka kosztowała tylko 12 złotych, a zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia, ponieważ dzień wcześniej oglądałam swój ulubiony serial, w którym główna bohaterka miała niemalże identyczną!
A teraz jadę szukać zimowych butów, marzę o oficerkach, ale to się okaże czy uda mi się trafić na jakąś dobrą okazję ;)





kamizelka: Dorothy Perkins

wtorek, 9 listopada 2010

Długo mnie nie było.

Długo mnie moje Drogie nie było z pewnego powodu, po pierwsze: wakacje we Włoszech, gdzie wszędzie chodziły za mną podróbki torebek od największych projektantów, ale fakt faktem, tandetne. Po drugie - szkoła, która nie pozwala odetchnąć (w tym roku matura!).
I po trzecie brak dostępu do aparatu, a co za tym idzie brak zdjęć.
Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta o moim istnieniu, ale przypominam o sobie!
Niedługo dodam pierwsze od dłuższego czasu stylizacje ;)

wtorek, 10 sierpnia 2010

11. Powrót

Wróciłam z wycieczki marzeń. Wcale się nie zawiodłam, mimo tego, że na ulicach nie zobaczyłam wyszukanych stylizacji, Paryż zapewnił mi o wiele więcej atrakcji. Miasto słynne z naleśników i powiedziałabym, że również z miłej atmosfery. Ludzie uśmiechają się, a szczupli francuzi piją wino do obiadu, które nie dość, że jest przepyszne to jeszcze poprawia trawienie ;)
Ogromne wrażenie zrobił na mnie Luwr, ale kiedy weszłam do środka wcale nie byłam zachwycona, może dlatego, że nie miałam wybranego konkretnego artysty, którego prace chciałabym zobaczyć. Brakło czasu na obejrzenie każdego obrazu, trwałoby to około 3-5 miesięcy (tak mówiła pewna studentka - moja imienniczka zresztą! ;)
Nie poddałam się nawet przy czekaniu na wejście na słynną wieżę, choć dwie godziny stania pod nią po ciężkim dniu zwiedzania mijały bardzo powoli. Przez te cztery dni zwiedziłam chyba wszystkie najważniejsze zabytki Paryża.
Widziałam apartamenty projektantów, muzeum mody i to, co każda kobieta ma ochotę zobaczyć: paryskie sklepy obfitujące w najnowsze kolekcje, prosto z wybiegu!
Zrobiłam chyba tysiąc zdjęć, a nawet nie mam czasu ich posegregować, czas tak szybko mija.
Życzę każdemu, by mógł zobaczyć to piękne miasto - warto!
Musze wspomnieć też o plażach w środku miasta! Nie dość, że wszyscy przechodzący mostem mogą widzieć, kto na nie uczęszcza to jeszcze są zawsze zaludnione i ciężko o wolne miejsce. Wieczorami wszędzie maszerują tłumy ludzi, a niektórzy nawet uczą się tańczyć na świeżym powietrzu pod okiem choreografów. Pikniki wzdłuż ulic, piękne budynki - to wszystko robi wrażenie. Szczególnie podobała mi się dzielnica artystów, gdzie do południa na ulicach miejsce zajmowały tylko pustki - w końcu dla artystów to noc jest bardziej twórcza od dnia ;)
Teraz należy wrócić do rzeczywistości i cieszyć się swoją przyjazną okolicą widzianą z okna ;)
Przepraszam za chwilową nieobecność na Waszych blogach, obiecuję się poprawić, ale wszystko to z powodu wielkiej ekscytacji wywołanej Paryżem i pierwszym lotem samolotem! Przełamałam strach i wiem, że dla niektórych to codzienność, ale dla mnie to wielkie przeżycie. Jednak w chmurach jest tak pięknie, szczególnie kiedy słońce je oświetla. Cudownie, ach cudownie!











sobota, 24 lipca 2010

10. Wakacje


Wyjeżdżam do Francji, ale obiecuję zdać relację z tego, co zobaczyłam. Mam duże oczekiwania, zobaczymy czy ten kraj mnie nie zawiedzie, bo moim marzeniem było tam spędzić chociaż godzinę.
Walizki spakowane, gotowość bez zarzutu!
au revoir!

czwartek, 15 lipca 2010

9. kombi - ne - zon

Pokazuję Wam mój kombinezon kupiony w secondhandzie za 3zł, jest naprawdę fajny, ale zastanawiam się nad przerobieniem go na sukienkę. Kombinezony królują na wybiegach, tworzone są przez tak wielkich projektantów jak Dolce & Gabbana, Ossie Clark czy Moschino, noszą je polskie i zagraniczne gwiazdy, coraz popularniejsze stają się na ulicach.



kolekcja: Zara







| kombinezon: sh |

środa, 14 lipca 2010

8. Hot, hot, hot!

Jest zbyt gorąco na myślenie o tym, w co się ubrać. Za moim oknem, wczoraj - temperatura w cieniu wynosiła 30stopni. Mimo tego, że bardzo lubię słońce, lato to przerastają mnie już bezsenne noce, które wywołane są zbyt gorącym klimatem w moim pokoju. Zdjęć - brak, pomysłów - multum, chęć na wykonanie ich - bez zapału i dla mojej siostry i dla mnie samej, ale postaram się jak najszybciej coś stworzyć.
Dziś pokażę Wam mój lumpeksowy łup:



I efekty nudów:



Torbę pokochałam od pierwszego wejrzenia, fakt nie jest to wymarzona torba od louis vuitton, ale i tak ją lubię. Taki mały kuferek, a daje tyle szczęścia ;)

Poszukuję drogie Panie (mimo tego, że jest lato) kożucha, może uda mi się go kupić w jakimś osiedlowym secondhandzie, kto wie...


zdjęcie z kolekcji: H&M jesień-zmina 2010/2011




trzecia: moje marzenieeee - F&F


A teraz powróćmy do 35stopniowych upałów!

poniedziałek, 5 lipca 2010

7. Anegdotowo.

A dzisiaj drogie Panie takie małe rozważania na temat: dlaczego mężczyźni nie lubią kiedy kobieta się wyróżnia? Przynajmniej większość. Wolą kiedy ubieramy krótkie spódniczki i niezbyt zwydziwiane bluzeczki, rozpuszczone włosy i wysokie szpilki (niekoniecznie modne). Niewielu z nich niestety zna się na modzie. Może to kwestia tego, że mieszkam w małym mieście, gdzie dla wielu wyjście w innej bluzce niż zakupionej w sieciówce może okazać się totalną tandetą mimo tego, że w innych miastach króluje.Po drugie jestem za tym, aby nie tylko szczupłe kobiety pokazywano na wybiegach. Uważam, że kreujemy tylko jeden rodzaj piękna, rozmiar s, wymiary modelek, a co z tymi, którzy ideałowi są dalecy?
POLECAM ten filmik.






| jeansy: przerobione z sh | | bluzka: sh | | naszyjnik: prezent |

niedziela, 4 lipca 2010

6. Ba!

Odsłaniam przed Wami kawałek mojego świata - oto mój widok z tarasu. Przepiękny dzień na robienie zdjęć, dlatego postanowiłam pokazać Wam mój zestaw idealny na krótką przejażdżkę z rodziną. Lubię tę kamizelkę, bo mimo tego, że dałam za nią jakieś 4.50 zł, to i tak jeszcze ćwieki w miarę się trzymają. Broszka, którą do niej przyczepiłam jest z wieżą eiffla ( j'adore France et francais!). Przez dwa lata uczę się już francuskiego, ale język jest na tyle ciężki, że bardzo mało z niego pamiętam ;)Jednak najbardziej fascynuje mnie torba. Kupiłam ją w sieciówce. Samotnie leżała na półce i nikt nawet na nią nie patrzył, ale gdy wzięłam ją do ręki od razu wiedziałam, że muszę ją mieć.
Dziękuję za miłe komentarze, szczerze mówiąc nie spodziewałam się, ze w ogóle ktoś tu zajrzy;)
Miłego odpoczynku życzę i do napisania!



PS. Jak obiecałam Marii Bros moja głowa jest widoczna ;)



| koszula: sh (atmosphere) | | kamizelka: sh (H&M) | | buty: deichmann | | broszka: sh | | torba: no name |

piątek, 2 lipca 2010

5. W roli głównej: sukienka.


W przerwie między zajęciami z marketingu, a czterogodzinnym siedzeniem na wykładach.















| sukienka: sh (atmosphere) |

czwartek, 1 lipca 2010

4. Tatowane na.

Dzisiejsza stylizacja to efekt wakacyjnych nudów, które nadmiernie koncentrują moją rozkojarzoną i tak uwagę. W desperacji chwyciłam za aparat i zrobiłam kilka zdjęć. Spodnie są taty, (!) ale zawsze marzyłam o takich mimo tego, że ani moja figura, ani wzrost nie mogą pozwolić sobie na ten fason. Założyłam więc buty na koturnie i jakoś tak letnio mi się zrobiło, wręcz swawolnie.
Jako dodatek zastosowałam wstążkę, którą kupiłam w secondhandzie za zgrabną, polską złotówkę. Na koniec zarzuciłam jeszcze jedną z moich ulubionych, przykrótkich marynarek.










ps. przepraszam, że zdjęcia robione tylko mocą własną, obiecuję lepszą jakość.
| buty: Mamy - Deichmann | | spodnie: Taty - Lee | | kokardka: sh |




środa, 30 czerwca 2010

3. Tym razem.

Zaczęły się wakacje więc zgodnie z wcześniej daną sobie obietnicą zaczęłam ściągać szkice postaci z Internetu i na nich projektować własne pomysły na stylizacje. Fajna zabawa, a przy okazji rozwija wyobraźnię, co w tym roku szkolnym będzie mi bardzo potrzebne przy rozwiązywaniu dziesiątek testów z matematyki ;)
Poszukuję ładnej, białej bądź beżowej, letniej sukienki - już nawet jedną mam na oku, ale nie jestem do niej w stu procentach przekonana.

Zestaw stworzony na potrzeby pogody, w której słońce tym razem było najjaśniejszym bohaterem ;) Właściwie to potrzebuję fotografa, bo moja siostra nie jest w tej kwestii zbyt uległa, ale jeszcze udaje mi się ją namówić na kilkuminutową sesję. W ostateczności pozostaje samowyzwalacz.






| spódnica: sh | |buty: next | | bransoletka: prezent |



poniedziałek, 28 czerwca 2010

2. Zestaw nie(letni)


Niby zaczęły się wakacje, ale słońce nie gości na niebie zbyt często w mojej części kraju. Na szczęście brak promieni wynagradza mi rozkoszny odpoczynek.
Przeglądając blogi szafiarek natknęłam się na wiele ciekawych stylizacji. Przyznam szczerze, że wiele z nich potrafiło mnie zainspirować. Najciekawszym zjawiskiem jest to, że nie tylko weterani ukazują własne trendy, ale i bardzo młode osoby, co wyznaczają następnie styl innym i tym samym zachęcają do powiększania ich grona.

Tym razem między leniuchowaniem, a lenistwem postanowiłam zamieścić swoją pierwszą stylizacje (jeśli tak można nazwać strój noszony zwykle na co dzień). Sukienka jest zwyczajna i nawet trochę za duża, ale w połączeniu z kwiatkiem, który spina ją z boku - nie wygląda na niedopasowaną. Wiele dyskusji toczy się na temat secondhandów, które dla mnie są źródłem niekończących się, innych od wszystkich strojów. Znam osoby, które potępiają lumpeksy, a tak naprawdę odwiedzili go raz w życiu lub w ogóle. Sama przekonałam swoje koleżanki (wcześniej wcale nie były skłonne do odwiedzania takich miejsc) aby poszukały tam inspiracji - i udało się. Większość z nich teraz spędza tam większość swojego wolnego czasu zazwyczaj w środowe i piątkowe popołudnia.




|sukienka: sh - H&M| |kwiat: sh|

niedziela, 27 czerwca 2010

1. Po pierwsze.

W tym jakże zacnym dniu w przerwie między ekscytującym meczem, a krojeniem warzyw - przyłączam się do grona tych młodszych, ale już dorosłych osobników wytwarzających na kartach bloga stylizacje rodem z drewnianych szaf.

Witam na moim pokładzie!
j'invite!
Kontakt: xshelbeyx@gmail.com
Obrazek z nagłówka: [link]